Czytania z dnia
2024-12-26 - Czwartek. Święto św. Szczepana, pierwszego męczennika
Stary lekcjonarz
Nowy lekcjonarz
2024-12-27 - Piątek. Święto św. Jana, apostoła i ewangelisty
Stary lekcjonarz
Nowy lekcjonarz
2024-12-28 - Sobota. Święto świętych Młodzianków, męczenników
Stary lekcjonarz
Nowy lekcjonarz
2024-12-29 - Pierwsza Niedziela po Narodzeniu Pańskim. Święto Świętej Rodziny Jezusa, Maryi i Józefa
Stary lekcjonarz
Nowy lekcjonarz
2024-12-30 - Poniedziałek. Szósty dzień w oktawie Narodzenie Pańskiego
Stary lekcjonarz
Nowy lekcjonarz
Partnerzy
Polecane linki
Wyszukiwarka Biblijna (wersja beta)
Tb, 1, 1-2
Prolog
1 Księga historii Tobiasza, syna Tobiela, syna Ananiela, syna Aduela, syna Gabaela z rodu Asjela, z pokolenia Neftalego, 2 którego uprowadził do niewoli Salmanassar, król asyryjski, z Tisbe, [miasta] leżącego na prawo od Kadesz-Neftali, w Górnej Galilei, poniżej Chasor poza drogą na zachód z lewej strony Fogor.
Tb, 1, 3-22
Tobiasz zawsze wierny Bogu
3 Ja, Tobiasz, chodziłem drogami prawdy i dobrych uczynków przez wszystkie dni mojego życia. Dawałem wiele jałmużny moim braciom i moim rodakom, uprowadzonym razem ze mną do kraju Asyrii, do Niniwy. 4 Kiedy byłem jeszcze w mojej ojczyźnie, w ziemi Izraela – byłem wtedy jeszcze młodzieńcem – całe pokolenie Neftalego, mego przodka, odstąpiło od domu Dawida, mego praojca, i od miasta Jerozolimy, które wybrane było ze wszystkich pokoleń Izraela jako miasto dla wszystkich pokoleń izraelskich do składania ofiar. Tam była poświęcona świątynia, w której mieszka Bóg, i zbudowana dla wszystkich pokoleń na wieki. 5 Wszyscy moi bracia i dom Neftalego, mego przodka, składali ofiary cielcowi, którego uczynił Jeroboam, król izraelski, w Dan i na wszystkich górach Galilei. 6 Ale ja pielgrzymowałem często zupełnie sam na święta do Jerozolimy, jak jest przepisane w nakazie wiekuistym dla całego Izraela. Śpieszyłem do Jerozolimy z pierwocinami owoców i zwierząt, z dziesięciną z bydła i z pierwszą wełną owiec. 7 Dawałem to kapłanom, synom Aarona, na ołtarz. Synom zaś Lewiego, pełniącym swą służbę w Jerozolimie, dawałem dziesięciny ze zboża, wina, oliwy, jak również z drzewa granatu, z figowca i z innych drzew owocowych. Tę drugą dziesięcinę płaciłem w pieniądzach przez sześć lat. Szedłem tam i składałem ją co roku w Jerozolimie. 8 Trzecią [dziesięcinę] dawałem sierotom, wdowom i prozelitom, którzy należeli do synów Izraela. Przynosiłem im ją i dawałem co trzeci rok. Myśmy ją jedli stosownie do podanego w Prawie Mojżeszowym przepisu i stosownie do zaleceń Debory, matki mego ojca, ponieważ ojciec mój umarł, pozostawiając mnie sierotą. 9 A gdy stałem się mężem, wziąłem za żonę Annę, pochodzącą z naszego rodu. Z niej miałem syna, któremu nadałem imię Tobiasz. 10 Po uprowadzeniu do Asyrii, dokąd mnie zabrano, przybyłem do Niniwy. Wszyscy moi bracia i współrodacy jedli tam potrawy pogan. 11 Co do mnie, strzegłem się, aby nie jeść niczego z pogańskich potraw. 12 I wierny byłem mojemu Bogu z całej duszy. 13 Najwyższy dał mi łaskę i względy u Salmanassara i dokonywałem wszelkich potrzebnych mu zakupów. 14 Podróżowałem do Medii, gdzie dokonywałem zakupów aż do jego śmierci. Przy tej sposobności złożyłem u Gabaela, brata Gabriego, w kraju Medów sakwę z dziesięcioma talentami srebra. 15 A gdy Salmanassar umarł i królem został jego syn, Sennacheryb, wtedy drogi Medii stały się niebezpieczne, tak że już nie mogłem podróżować do Medii. 16 W dniach [panowania] Salmanassara dawałem często jałmużnę braciom z mojego narodu. 17 Dawałem mój chleb głodnym i ubranie nagim. A jeśli widziałem zwłoki któregoś z moich rodaków wyrzucone poza mury Niniwy, grzebałem je. 18 I grzebałem także, jeśli kiedy zabił kogoś Sennacheryb, gdy po swej ucieczce powrócił z Judei w dzień sądu, który wykonał na nim Król nieba za jego bluźnierstwa. W swoim gniewie pomordował on wielu synów Izraela. Ja zaś potajemnie zabierałem ich ciała i grzebałem je. Sennacheryb zaś szukał ich, ale ich nie znalazł. 19 A jeden z mieszkańców Niniwy poszedł i doniósł królowi, że to ja jestem tym, który grzebie potajemnie. Wtedy musiałem się ukrywać, a kiedy się dowiedziałem, że król mnie szuka, aby mnie zabić, bałem się i uciekłem. 20 Wtedy cały mój majątek zagrabiono i nie zostało mi nic, co by nie poszło do skarbu królewskiego, oprócz mojej żony, Anny, i mojego syna, Tobiasza. 21 A po upływie niecałych czterdziestu dni zabili króla dwaj jego synowie i uciekli w góry Ararat. Po nim został królem jego syn, Asarhaddon. Ten ustanowił Achikara, syna mego brata, Anaela, zwierzchnikiem nad podatkami w swoim królestwie. Także nad całym krajem otrzymał on władzę. 22 Wtedy Achikar wstawił się za mną i powróciłem do Niniwy. Achikar był za Sennacheryba, króla asyryjskiego, wielkim podczaszym, stróżem pieczęci, zarządcą i głównym rachmistrzem. Asarhaddon podniósł go w jego godnościach jeszcze wyżej. Był on z mojego rodu, był moim bratankiem.
Tb, 2, 1-14
Ślepota Tobiasza
1 Tak więc za panowania Asarhaddona wróciłem do swego domu i żona moja, Anna, i syn mój, Tobiasz, zostali mi przywróceni. Na naszą Pięćdziesiątnicę, to jest na Święto Tygodni, przygotowano mi wspaniałą ucztę, a ja zająłem miejsce przy stole. 2 Zastawiono mi stół i przyniesiono liczne potrawy. Wtedy powiedziałem do mojego syna, Tobiasza: «Dziecko, idź, a gdy znajdziesz kogoś biednego z braci moich uprowadzonych do Niniwy, który dochowuje wierności całym sercem, przyprowadź go tu, aby jadł razem ze mną. Ja czekam, dziecko, na twój powrót». 3 Wyszedł więc Tobiasz, aby poszukać jakiegoś biednego między naszymi braćmi, ale wrócił i rzekł: «Ojcze!», a ja odpowiedziałem: «Oto jestem, dziecko». A on odezwał się: «Ojcze, oto jeden nasz rodak został zamordowany i porzucony na rynku. I dopiero co go uduszono». 4 Wtedy wyskoczyłem, pozostawiłem ucztę nietkniętą, ściągnąłem człowieka z placu i złożyłem go w jednym z moich pomieszczeń, czekając aż do zachodu, aby go pogrzebać. 5 Powróciłem, umyłem się i jadłem chleb w smutku. 6 Wspominałem sobie przy tym słowa proroka Amosa, które wypowiedział o Betel:
Wasze święta zamienią się w smutki, a wasze pieśni w żałobne lamentacje.
7 I wybuchnąłem płaczem. Potem, gdy słońce zaszło, wyszedłem, wykopałem grób i pogrzebałem tamtego. 8 Moi sąsiedzi mówili, drwiąc ze mnie: «Jeszcze się nie boi. Już przecież z powodu takiego samego czynu poszukiwano go, aby go zabić, tak że musiał uciekać, i oto znowu grzebie umarłych». 9 Tej nocy wykąpałem się i poszedłem na podwórze, i położyłem się pod murem dziedzińca. Z powodu upału miałem twarz odkrytą. 10 Nie zauważyłem, że ptaki siedziały nade mną na murze. Wtedy spadły ich ciepłe odchody na moje oczy i spowodowały bielmo. Poszedłem do lekarzy, aby się wyleczyć. Ale im więcej smarowano mi je maścią, tym bardziej oczy moje wygasały z powodu bielma, aż w końcu całkiem oślepłem. Przez cztery lata byłem niewidomy. Wszyscy moi bracia smucili się z mojego powodu. Achikar utrzymywał mnie przez dwa lata, zanim wyjechał do Elimaidy. 11 W tym właśnie czasie żona moja, Anna, wykonując kobiece roboty, przędła. 12 Odsyłała to wszystko pracodawcom, a oni dawali jej za to zapłatę. Siódmego dnia miesiąca Dystros odcięła przędzę i odesłała ją pracodawcom. Oni dali jej pełną zapłatę i dodali do tego koziołka. 13 Kiedy koziołek szedł do mnie, zaczął beczeć. Zawołałem wtedy żonę i powiedziałem: «Skąd ten koziołek? Czy nie pochodzi on z kradzieży? Oddaj go właścicielom! Nie wolno nam bowiem jeść niczego, co pochodzi z kradzieży». 14 A ona mi rzekła: «Jest to podarunek dodany mi do zarobku». Nie wierzyłem jej i powiedziałem, żeby oddała go właścicielom, i wstydziłem się z tego powodu za nią. A ona odpowiedziała: «Gdzie są teraz twoje ofiary, gdzie są twoje dobre uczynki? Teraz jest już wszystko o tobie wiadome».
Tb, 3, 1-6
Modlitwa Tobiasza o śmierć
1 Wtedy bardzo się zasmuciłem, wzdychałem i płakałem, i zacząłem wśród westchnień tak się modlić:
2 Sprawiedliwy jesteś, Panie,
i wszystkie dzieła Twoje są sprawiedliwe.
Wszystkie Twoje drogi są miłosierdziem i prawdą,
Ty sądzisz świat.
3 A teraz, o Panie, wspomnij na mnie, wejrzyj,
nie karz mnie za grzechy moje
ani za zapomnienia moje
i moich przodków,
którymi zgrzeszyliśmy wobec Ciebie.
4 Nie słuchaliśmy Twoich przykazań,
a Ty wydałeś nas na łup,
niewolę i śmierć, na pośmiewisko
i na szyderstwa, i na wzgardę
u wszystkich narodów, wśród których nas rozproszyłeś.
5 Teraz więc liczne Twoje wyroki są prawdziwe,
wykonane na mnie za moje grzechy,
ponieważ nie wypełnialiśmy Twoich przykazań
ani nie chodziliśmy w prawdzie przed Tobą.
6 Teraz więc uczyń ze mną według Twego upodobania,
pozwól duchowi mojemu opuścić mnie.
Chcę odejść z powierzchni ziemi i stać się [znowu] ziemią,
ponieważ śmierć jest lepsza dla mnie niż życie.
Albowiem słuchać muszę wyrzutów niesłusznych
i ogarnia mnie wielka boleść.
Panie, rozkaż, niech będę uwolniony od tej niedoli!
Pozwól mi udać się na miejsce wiecznego pobytu,
nie odwracaj Twego oblicza ode mnie, Panie,
ponieważ dla mnie lepiej jest umrzeć,
aniżeli przyglądać się wielkiej niedoli mojego życia
i słuchać szyderstw.
Tb, 3, 7-17
Cierpienia i modlitwa Sary
7 Tego dnia Sara, córka Raguela z Ekbatany w Medii, również usłyszała słowa obelgi od jednej ze służących swojego ojca, 8 że była ona wydana za siedmiu mężów, których zabił zły duch, Asmodeusz, zanim byli razem z nią, jak to jest przeznaczone żonom. Służąca mówiła do niej: «To ty zabijasz swoich mężów. Oto już za siedmiu byłaś wydana i od żadnego nie otrzymałaś imienia. 9 Dlaczego nas dręczysz z powodu twych mężów, dlatego że pomarli? Odejdź zatem z nimi, abyśmy już nigdy nie zobaczyli twego syna ani córki». 10 Tego dnia była ona bardzo zmartwiona i zaczęła płakać. Poszła do górnej izby swojego ojca, chcąc się powiesić. Jednak zaraz opamiętała się i rzekła: «Niechaj nie szydzą z mego ojca, mówiąc do niego: „Miałeś jedną umiłowaną córkę i ona z powodu nieszczęść się powiesiła”. Nie mogę w smutku doprowadzać do Otchłani starości ojca mego. Lepiej dla mnie będzie nie wieszać się, lecz błagać Pana o śmierć, abym nie wysłuchiwała więcej obelg w moim życiu». 11 I wówczas, wyciągnąwszy ramiona ku oknu, modliła się tymi słowami:
«Błogosławiony jesteś, miłosierny Boże,
i błogosławione Twoje imię na wieki,
i wszystkie Twoje dzieła niech Cię błogosławią na wieki!
12 A teraz wznoszę moje oblicze
i zwracam me oczy ku Tobie.
13 Pozwól mi odejść z ziemi,
abym więcej nie słuchała obelg.
14 Ty wiesz, o Władco, że jestem czysta
od wszelkiego nieczystego pożycia z mężczyzną.
15 Nie splamiłam mojego imienia
ani imienia mojego ojca
w kraju mojej niewoli.
Jestem jedyną córką mojego ojca
i nie ma on innego dziecka, które by po nim dziedziczyło,
ani nie ma on bliskiego po sobie,
ani nie zostaje mu żaden rodak,
dla którego miałabym siebie zachować na [przyszłą] żonę.
Już siedmiu mężów straciłam,
na cóż miałabym żyć dłużej?
A jeśli nie podoba Ci się odebrać mi życia,
to wysłuchaj, Panie, jak mi ubliżają».
16 I tej godziny modlitwa obojga została wysłuchana wobec majestatu Boga. 17 I został posłany Rafał, aby uleczyć obydwoje: Tobiasza, aby mu zdjąć bielmo z oczu, tak aby swymi oczyma znowu oglądał światło Boże, i Sarę, córkę Raguela, aby ją dać Tobiaszowi, synowi Tobiasza, za żonę i odpędzić od niej złego ducha, Asmodeusza, ponieważ Tobiasz ma prawo otrzymać ją w dziedzictwie przed wszystkimi, którzy ją pragną poślubić. W tym czasie Tobiasz powrócił z podwórza swego domu. Także Sara, córka Raguela, zeszła z górnej izby.
Tb, 4, 1-21
Tobiasz młodszy i anioł Rafał
1 Tego dnia Tobiasz przypomniał sobie o pieniądzach, które złożył u Gabaela w Raga w Medii. 2 I mówił do siebie: «Przecież prosiłem o śmierć. Dlaczego nie wołam mego syna, Tobiasza, i nie powiadamiam go o tych pieniądzach, zanim umrę?» 3 I zawołał swego syna, Tobiasza, który przyszedł do niego. I rzekł mu: «Spraw mi piękny pogrzeb! Szanuj swoją matkę i nie zapomnij o niej przez wszystkie dni jej życia! Czyń to, co jej będzie miłe, i nie zasmucaj jej duszy żadnym twoim uczynkiem! 4 Przypomnij sobie, dziecko, na jak liczne niebezpieczeństwa była ona narażona z powodu ciebie, gdy cię w łonie swoim nosiła. A kiedy umrze, pochowaj ją obok mnie w jednym grobie! 5 Pamiętaj, dziecko, na Pana przez wszystkie dni twoje! Nie pragnij grzeszyć ani przestępować Jego przykazań! Przez wszystkie dni twojego życia spełniaj uczynki miłosierne i nie chodź drogami nieprawości, 6 ponieważ ci, którzy postępują właściwie, doznają powodzenia we wszystkich swych czynach. 7 A wszystkim, którzy postępują sprawiedliwie, dawaj jałmużnę z majętności swojej i niech oko twoje nie będzie skąpe w czynieniu jałmużny! Nie odwracaj twarzy od żadnego biedaka, a nie odwróci się od ciebie oblicze Boga. 8 Z tego, co masz, według twojej zasobności dawaj jałmużnę! Będziesz miał mało – daj mniej, ale nie wzbraniaj się dawać jałmużny nawet z małego! 9 Tak zaskarbisz sobie wielkie dobra na dzień potrzeby, 10 ponieważ jałmużna wybawia od śmierci i nie pozwala wejść do ciemności. 11 Jałmużna bowiem jest wspaniałym darem dla tych, którzy ją dają przed obliczem Najwyższego. 12 Strzeż się, dziecko, wszelkiej rozpusty, a przede wszystkim weź sobie żonę z potomstwa twych przodków! Nie bierz żony obcej, która nie byłaby z pokolenia twojego ojca, ponieważ jesteśmy synami proroków. Wspomnij sobie, dziecko, z przeszłości, że Noe, Abraham, Izaak, Jakub, nasi przodkowie, wszyscy wzięli żony spośród swych krewnych i dlatego byli błogosławieni w dzieciach swoich, a ich potomstwo posiądzie ziemię. 13 A teraz, dziecko, kochaj twoich braci i nie wynoś się w swoim sercu nad twych krewnych ani nad synów, ani nad córki twego narodu i wybierz sobie z nich żonę, ponieważ w pysze jest wiele zepsucia i niegodziwości, a w próżniactwie poniżenie i wielka bieda. Albowiem próżniactwo jest matką głodu. 14 Zarobku jakiegokolwiek człowieka, który by pracował u ciebie, nie zatrzymuj do jutra, a wypłacaj natychmiast. A jeśli będziesz służył Bogu, będziesz miał odpłatę. Uważaj na siebie, dziecko, we wszystkich swoich działaniach i okazuj dobre wychowanie w całym swoim postępowaniu! 15 Czym sam się brzydzisz, tego nie czyń nikomu! Nie pij wina aż do upicia się i niech pijaństwo nie idzie z tobą w drogę! 16 Udzielaj swego chleba głodnemu, a swoich szat użyczaj nagim! Ze wszystkiego, co ci zbywa, dawaj jałmużnę, a twoje oko niech nie będzie skąpe, gdy ją dajesz. 17 Hojnie dawaj twoje chleby na groby sprawiedliwych, ale grzesznikom nie dawaj. 18 Szukaj rady u każdego mądrego i nie gardź żadną pożyteczną radą. 19 W każdej chwili uwielbiaj Pana Boga i proś Go, aby twoje drogi były proste i aby doszły do skutku wszystkie twoje zamiary i pragnienia, ponieważ żaden naród nie posiada mądrości, lecz wszystko, co dobre, daje sam Pan i kogo Pan chce, tego upokarza zgodnie ze [swym] zamiarem. A teraz, dziecko, pamiętaj o moich zaleceniach i nie wymazuj ich z serca! 20 Teraz powiadamiam cię, dziecko, że złożyłem dziesięć talentów srebra u Gabaela, syna Gabriego, w Raga w Medii. 21 Nie bój się, dziecko, że zbiednieliśmy. Ty będziesz miał wielkie bogactwa, jeśli Boga się będziesz bał i jeśli będziesz unikał każdego grzechu oraz czynił, co dobre jest przed Panem, Bogiem twoim».
Tb, 5, 1-23
1 Wtedy w odpowiedzi Tobiasz rzekł swemu ojcu, Tobiaszowi: «Wszystko, co mi poleciłeś, ojcze, uczynię. 2 Ale jak ja będę mógł od niego odebrać pieniądze? Przecież ani on mnie nie zna, ani ja jego nie znam. Jaki dam mu znak, aby mnie rozpoznał i uwierzył mi, i dał mi te pieniądze? Zresztą nie znam drog wiodących do Medii, aby się tam dostać». 3 Wtedy, odpowiadając, Tobiasz rzekł do swego syna, Tobiasza: «On złożył swój podpis na dokumencie, a ja złożyłem mój podpis. I podzieliłem dokument na dwie części, i wzięliśmy każdy po jednej z nich. Ja dałem mu jedną część z pieniędzmi. A oto już mija dwadzieścia lat, odkąd złożyłem u niego te pieniądze. A teraz, dziecko, poszukaj sobie człowieka zaufanego, który pójdzie z tobą. Damy mu zapłatę, skoro powrócisz. I odbierz od niego te pieniądze». 4 I poszedł Tobiasz poszukać człowieka, który wyruszy razem z nim do Medii, a będzie znał drogę. A gdy wyszedł, spotkał stojącego przed sobą anioła Rafała, nie wiedział zaś, że jest to anioł Boży. 5 I odezwał się do niego: «Skąd jesteś, młodzieńcze?» A ten mu odpowiedział: «Jestem spośród synów Izraela, twoich braci, a przyszedłem tu, aby nająć się do pracy». I rzekł do niego [Tobiasz]: «Czy ty wiesz, jaką drogą udać się do Medii?» 6 On zaś odpowiedział: «Oczywiście, często tam bywałem i znam z własnego doświadczenia wszystkie drogi. Nieraz podróżowałem do Medii, przebywałem u Gabaela, naszego brata, który mieszka w Raga w Medii. Od Ekbatany do Raga są dobre dwa dni drogi. Leży ono bowiem na górze». 7 I rzekł do niego Tobiasz: «Zaczekaj tu na mnie, młodzieńcze, dopóki nie pójdę i nie opowiem tego memu ojcu. Albowiem jesteś mi potrzebny, aby iść ze mną, a ja dam ci należną zapłatę». 8 A ten mu odpowiedział: «Ja poczekam, tylko nie bądź tam długo». 9 A wszedłszy, Tobiasz opowiedział swemu ojcu, Tobiaszowi, mówiąc do niego: «Oto znalazłem człowieka spośród naszych braci, z synów Izraela». I odpowiedział mu ojciec: «Zawołaj mi tego człowieka, abym dokładnie poznał, z jakiego to on jest rodu i z którego pokolenia pochodzi, i czy jest godny zaufania, aby ci towarzyszyć, moje dziecko». 10 W odpowiedzi na to Tobiasz rzekł do niego: «Młodzieńcze, ojciec cię woła». I przyszedł do niego, a Tobiasz pozdrowił go pierwszy. A Rafał rzekł do niego: «Niech cię spotka wiele radości!» W odpowiedzi na to rzekł mu Tobiasz: «Z czego mam się radować? Jestem człowiekiem pozbawionym wzroku i nie widzę światła nieba, ale siedzę w ciemnościach, jak umarli, którzy już nie oglądają światła. żyjąc, przebywam wśród umarłych, słyszę głosy ludzi, ale nikogo nie widzę». A ten mu powiedział: «Ufaj, niezadługo już Bóg cię uzdrowi, ufaj!» Na to odezwał się do niego Tobiasz: «Mój syn, Tobiasz, ma zamiar odbyć podróż do Medii. Czy mogłbyś iść razem z nim i poprowadzić go? Dam ci za to należną zapłatę, bracie». I odpowiedział mu: «Mogę z nim wyruszyć, znam wszystkie drogi i często chodziłem do Medii. Przeszedłem wszystkie doliny i góry i znam wszystkie jej szlaki».
11 I rzekł mu Tobiasz: «Z jakiej rodziny jesteś i z którego pokolenia, powiedz mi, bracie!» 12 Odpowiedział: «Na co ci jest potrzebne pokolenie?» A ten odrzekł: «Chcę poznać naprawdę, czyim synem jesteś, bracie, i jakie jest twoje imię». 13 Na co otrzymał odpowiedź: «Jestem Azariasz, syn wielkiego Ananiasza, spośród twoich braci». 14 I powiedział mu Tobiasz: «Bracie, przybywaj zdrów i cały! Nie gniewaj się na mnie, bracie, że chciałem poznać prawdę i twoją rodzinę. Okazuje się, że jesteś moim krewnym i pochodzisz z pięknego i dobrego rodu. Znałem Ananiasza i Natana, dwóch synów wielkiego Szemajasza. Oni obaj chodzili ze mną do Jerozolimy i tam ze mną pokłon [Bogu] oddawali, i nie zeszli na bezdroża. Twoi bracia są dobrymi ludźmi. Ze szlachetnego rodu ty jesteś, dlatego witam cię z radością!» 15 I mówił dalej do niego: «Ja daję ci jako zapłatę drachmę za dzień i utrzymanie takie samo, jak i mojemu synowi. 16 Wybierz się więc w drogę z moim synem, a jeszcze dodam ci coś do zapłaty». 17 A on odpowiedział: «Wybiorę się z nim w drogę. Nie bój się! Zdrowi wyjdziemy i zdrowi powrócimy do ciebie, ponieważ droga jest bezpieczna». I rzekł do niego Tobiasz: «Niech będzie z tobą błogosławieństwo, bracie!» A potem zawołał swego syna i rzekł do niego: «Dziecko, przygotuj to, co potrzebne do drogi, i idź razem z twoim bratem, a Bóg, który jest w niebie, niech ma was tam w swej opiece i niech was przyprowadzi do mnie zdrowych, a anioł Jego niech wam towarzyszy i zachowa was cało, dziecko moje!» I Tobiasz wyszedł, aby wybrać się w drogę, i ucałował ojca swego i matkę. I rzekł mu Tobiasz [starszy]: «Idź zdrów!»
18 A jego matka zapłakała i powiedziała do Tobiasza: «Po coś ty właściwie wysłał moje dziecko? Czyż nie był on naszą podporą, będąc stale z nami? 19 Niechby pieniądze nie połączyły się z pieniędzmi, lecz stały się okupem za nasze dziecko. 20 Co dane nam jest przez Pana do życia, to nam przecież wystarczy». 21 A on jej odpowiedział: «Nie martw się! Nasze dziecko pójdzie w drogę zdrowe i zdrowe powróci do nas, a oczy twoje zobaczą ten dzień, w którym on zdrów przyjdzie do ciebie. 22 Nie martw się i nie lękaj o niego, siostro! Towarzyszy mu bowiem dobry anioł, więc będzie miał szczęśliwą podróż i wróci zdrowy». 23 I przestała płakać.
Tb, 6, 1-19
W drodze do Medii
1 I poszedł chłopiec, i razem z nim anioł, a także i pies wyszedł z nim i wędrował razem z nimi. Tak podróżowali obaj i zastała ich pierwsza noc, i przenocowali nad rzeką Tygrys. 2 Chłopiec wszedł do rzeki Tygrys, aby umyć sobie nogi. Wtedy wynurzyła się z wody wielka ryba i chciała odgryźć nogę młodzieńca. Na to on krzyknął. 3 Anioł zaś rzekł młodzieńcowi: «Pochwyć mocno i trzymaj tę rybę!» Młodzieniec chwycił mocno rybę i wyciągnął ją na ląd. 4 Wtedy znowu powiedział mu anioł: «Rozpłataj tę rybę i wyjmij z niej żółć, serce i wątrobę, i zachowaj je sobie, a wnętrzności odrzuć. żółć bowiem, serce i wątroba jej są pożytecznym lekarstwem». 5 Młodzieniec rozpłatał rybę i położył razem żółć, serce i wątrobę. Część ryby upiekł i zjadł, a resztę z niej zachował zasoloną. 6 Potem poszli obaj dalej, aż przyszli do Medii. 7 A młodzieniec zapytał anioła, mówiąc: «Bracie Azariaszu, jakie lekarstwo jest w sercu, w wątrobie i w żółci ryby?» 8 Ten mu odpowiedział: «Serce i wątrobę ryby spal przed mężczyzną lub kobietą, których opanował demon lub zły duch, a zniknie opętanie w każdym z nich i już nie pozostanie. 9 A żółcią trzeba potrzeć oczy człowieka, które pokryło bielmo, dmuchnąć potem na nie, na to bielmo, a oczy będą zdrowe».
10 Gdy zaś weszli do Medii i przybliżyli się do Ekbatany, 11 Rafał odezwał się do młodzieńca: «Bracie Tobiaszu!» On mu odpowiedział: «Oto jestem», a ten oświadczył: «Tę noc musimy przepędzić u Raguela. Jest to człowiek z twojego rodu i ma córkę imieniem Sara. 12 A oprócz jedynaczki Sary nie ma on ani syna, ani córki. Ty spośród wszystkich ludzi jesteś najbliższym jej krewnym, ona należy się tobie i cały majątek jej ojca słusznie przypadnie tobie jako dziedzictwo. Jest to dziewczyna rozsądna, mężna i bardzo piękna, a i ojca ma dobrego». 13 I dodał: «Prawnie ci się należy wziąć ją [za żonę]. Ale słuchaj mnie, bracie: Ja chcę tej nocy pomówić z ojcem o córce, abyśmy ją dostali dla ciebie jako narzeczoną. A kiedy powrócimy z Raga, wyprawimy z nią wesele. Wiem, że Raguel nie będzie mógł ci jej odmówić lub zaręczyć z innym. Narazi się on na śmierć, według wyroku księgi Prawa Mojżeszowego, bo on wie, że przed jakimkolwiek innym mężczyzną tobie przypada w dziedzictwie pojąć [za żonę] jego córkę. A więc słuchaj mnie, bracie! Tej nocy pomówimy o dziewczynie i zaręczymy ją z tobą. A kiedy powrócimy z Raga, zabierzemy ją i przyprowadzimy ze sobą do twego domu».
14 Wtedy Tobiasz w odpowiedzi rzekł Rafałowi: «Bracie Azariaszu, słyszałem, że już ją wydawano za siedmiu mężów i że zmarli oni w swych komnatach małżeńskich tej nocy, kiedy zbliżali się do niej. Słyszałem także, jak niektórzy mówili, że zabija ich demon. 15 Ponieważ jej samej on nie krzywdzi, lecz zabija tego, kto by chciał się do niej zbliżyć, to teraz ja się obawiam, jako jedynak u mego ojca, abym nie umarł i nie doprowadził do grobu życia mego ojca i mojej matki, razem z żałobą po mnie. A przecież nie mają drugiego syna, aby ich pogrzebał». 16 On zaś odpowiedział mu na to: «Nie pamiętasz poleceń twego ojca, który ci nakazał wziąć żonę z domu ojca twego? A więc posłuchaj mnie teraz, bracie: nie martw się o tego demona, ale bierz [ją za żonę]. Jestem przekonany, że tej nocy ją otrzymasz jako żonę. 17 A kiedy będziesz wstępował do komnaty małżeńskiej, zabierz część wątroby ryby i serce i połóż to na rozżarzone do kadzenia węgle. Potem rozejdzie się zapach, demon go poczuje i ucieknie, i nie pojawi się przy niej po wieczne czasy. 18 A gdy już będziesz miał się z nią złączyć, powstańcie najpierw oboje i módlcie się, i proście Pana nieba, aby okazał wam miłosierdzie i ocalił was. Nie bój się, ponieważ od wieków jest ona przeznaczona dla ciebie. W ten sposób ją ocalisz i ona pójdzie z tobą. Myślę też, że urodzi ci dzieci i będą dla ciebie jak bracia. Nie martw się!» 19 A kiedy Tobiasz słuchał słów Rafała, że ona jest jego krewną z pokolenia i z domu ojca jego, zapłonął ku niej wielką miłością i serce jego przylgnęło do niej.
Tb, 7, 1-17
Sara, córka Raguela, żoną Tobiasza
1 Gdy [Tobiasz] wszedł do Ekbatany, rzekł do niego: «Bracie Azariaszu, zaprowadź mnie prosto do naszego brata, Raguela». I przyprowadził go do domu Raguela, i zastali go, jak siedział w bramie dziedzińca, i pierwsi go pozdrowili. A on im odpowiedział: «Serdecznie was pozdrawiam, bracia, i mile witam zdrowych». I wprowadził ich do swego domu. 2 I rzekł do swej żony, Edny: «O, jak podobny jest ten młodzieniec do mego brata, Tobiasza». 3 A Edna zapytała ich, mówiąc: «Skąd jesteście, bracia?» A oni jej odpowiedzieli: «Jesteśmy z synów Neftalego uprowadzonych do Niniwy». 4 Ona im na to: «Czy nie znacie naszego brata, Tobiasza?» I odpowiedzieli jej: «Znamy go». 5 I zapytała ich znowu: «Czy jest on zdrów?» Odpowiedzieli jej: «Zdrów i żyje». I rzekł Tobiasz: «On jest moim ojcem». 6 Wtedy Raguel zerwał się, ucałował go i zaczął płakać. Potem odezwał się i przemówił do niego: «Bądź błogosławiony, chłopcze, synu tak szlachetnego i dobrego ojca! O jakże wielkie nieszczęście, że oślepł on, mąż tak sprawiedliwy i czyniący miłosierdzie». I rzucił się na szyję Tobiaszowi, [synowi] brata swego, i zaczął płakać. 7 I żona Edna zapłakała, a także płakała ich córka, Sara.
8 Potem zabił barana z trzody i urządził im gościnne przyjęcie. 9 Kiedy zaś się wykąpali i umyli, i zasiedli do uczty, Tobiasz rzekł do Rafała: «Bracie Azariaszu, powiedz Raguelowi, aby mi dał moją siostrę, Sarę, za żonę». 10 A Raguel posłyszał te słowa i rzekł do młodzieńca: «Jedz i pij, i raduj się tej nocy! Oprócz ciebie bowiem, bracie, nie ma żadnego człowieka, który by miał prawo wziąć moją córkę, Sarę, za żonę. Także i ja nie mam władzy dać jej innemu mężowi poza tobą, ponieważ ty jesteś najbliższym krewnym. Ale, moje dziecko, muszę ci wyznać prawdę: 11 Dałem ją już siedmiu mężom spośród naszych braci, i wszyscy umarli tej nocy, w której zbliżali się do niej. A teraz, dziecko, jedz i pij, a Pan będzie działał przez was». 12 I rzekł Tobiasz: «Nie będę jadł i pił tak długo, dopóki ty nie rozstrzygniesz mojej sprawy». Odpowiedział mu Raguel: «Ja to zrobię. Ona jest dana tobie zgodnie z postanowieniem księgi [Prawa] Mojżesza i niebo też postanowiło, abym ci ją dał. Weź więc swoją siostrę! Od teraz ty jesteś jej bratem, a ona twoją siostrą. Jest ona dana tobie od dziś na zawsze. Niech Pan nieba będzie, dziecko, łaskawy dla was tej nocy i niech okaże wam miłosierdzie i da pokój!» 13 Potem Raguel zawołał swoją córkę, Sarę, i przyszła do niego. A on ujął jej rękę i oddał ją Tobiaszowi, i rzekł: «Weź ją zgodnie z postanowieniem i wyrokiem zapisanym w księdze [Prawa] Mojżesza, że tobie należy ją dać za żonę. Masz ją i zaprowadź ją w zdrowiu do swego ojca. A Bóg nieba niech was obdarzy pokojem!» 14 Potem zawołał jej matkę i polecił, aby przyniosła zwoj [papirusu], i napisał na nim zaświadczenie o zawartym małżeństwie oraz to, że daje mu ją za żonę, zgodnie z wyrokiem Prawa Mojżesza. Teraz dopiero zaczęto jeść i pić.
15 A Raguel zawołał swoją żonę, Ednę, i rzekł do niej: «Siostro, przygotuj inną sypialnię i wprowadź ją tam». 16 Ona, udawszy się do sypialni, przygotowała posłania, jak jej polecił. I wprowadziła tam Sarę, i zaczęła płakać nad nią. Potem otarła łzy i rzekła do niej: 17 «Ufaj, córko, Pan nieba obdarzy cię radością w miejsce twego smutku. Ufaj, córko!» I wyszła od niej.
Tb, 8, 1-21
1 A kiedy skończyli jeść i pić, zapragnęli udać się na nocny spoczynek. Odprowadzono młodzieńca i przyprowadzono go do sypialni. 2 Wtedy Tobiasz przypomniał sobie słowa Rafała, wyjął wątrobę i serce ryby z torby, w której je przechowywał, i położył na rozżarzonych węglach do kadzenia. 3 Zapach ryby powstrzymał demona i uciekł on aż do Górnego Egiptu. A Rafał poszedł za nim, związał go tam w okamgnieniu i unieszkodliwił go. 4 Rodzice wyszli i zamknęli drzwi do sypialni. Tobiasz podniósł się z lóżka i powiedział do niej: «Wstań, siostro, módlmy się i błagajmy Pana naszego, aby okazał nam miłosierdzie i ocalił nas». 5 Wstała i ona i zaczęli się modlić i błagać, aby dostąpili ocalenia. I zaczęli tak mówić:
«Bądź uwielbiony, Boże ojców naszych,
i niech będzie uwielbione imię Twoje
na wieki przez wszystkie pokolenia!
Niech Cię wielbią niebiosa
i wszystkie Twoje stworzenia
po wszystkie wieki.
6 Tyś stworzył Adama,
i stworzyłeś dla niego pomocną ostoję – Ewę,
jego żonę,
i z obojga powstał rodzaj ludzki.
I Ty rzekłeś:
Nie jest dobrze być człowiekowi samemu,
uczyńmy mu pomoc podobną do niego.
7 A teraz nie dla rozpusty
biorę tę siostrę moją za żonę,
ale dla prawdziwego związku.
Okaż mnie i jej miłosierdzie
i pozwól razem dożyć starości!»
8 I powiedzieli kolejno: «Amen, amen!»
9 A potem spali całą noc. 10 Raguel zaś wstał, zawołał do siebie swoje sługi; poszli oni i wykopali grób. Powiedział przy tym: «Żeby tylko on nie umarł, bo staniemy się wtedy przedmiotem pośmiewiska i wzgardy». 11 A gdy mieli już grób wykopany, Raguel poszedł do domu i zawołał swoją żonę, 12 i rzekł: «Poślij jedną ze służących, aby poszła zobaczyć, czy on żyje. A jeśli umarł, to go pogrzebiemy, aby nikt się nie dowiedział». 13 I wysłali służącą, zapalili lampę i otworzyli drzwi. Potem ona weszła i zobaczyła ich, jak leżeli i spali spokojnie razem. 14 A wychodząc, służąca powiadomiła rodziców, że on żyje i że nic złego im się nie dzieje. 15 Wtedy dziękowali Bogu niebios i mówili:
«Bądź uwielbiony, Boże,
wszelkim czystym uwielbieniem!
Niech Cię wielbią po wszystkie wieki.
16 Bądź uwielbiony, ponieważ mnie uradowałeś,
i nie stało się, jak przypuszczałem.
Postąpiłeś z nami
według wielkiego Twego miłosierdzia.
17 Bądź uwielbiony, ponieważ się zmiłowałeś
nad dwoma jedynakami.
Okaż im, Władco, miłosierdzie i ocal ich!
Pozwól im dokończyć życia w szczęściu i w łasce!»
18 Potem powiedział swoim sługom, aby zasypali grób, zanim nastanie poranek. 19 A swojej żonie polecił, aby napiekła wiele chleba. On sam poszedł do trzody, wziął dwa woły i cztery barany i polecił, aby je zabito. I zaczęto je przyrządzać. 20 Potem zawołał Tobiasza i rzekł do niego: «Nie ruszysz się stąd przed upływem czternastu dni, lecz pozostaniesz tu i będziesz jadł i pił u mnie, i rozradujesz pogrążoną w smutku duszę mojej córki. 21 Potem weź z całego mojego majątku połowę i wracaj w zdrowiu do swego ojca! A kiedy umrę ja i moja żona, wasza będzie i druga połowa. Ufaj, synu, ja jestem twoim ojcem i Edna jest twoją matką, i do ciebie należymy, i do twojej siostry od teraz i na zawsze. Ufaj, dziecko!»
Tb, 9, 1-6
Rafał odbiera dług od Gabaela
1 Potem Tobiasz zawołał Rafała i rzekł do niego: 2 «Bracie Azariaszu, weź z sobą czterech służących i dwa wielbłądy i jedź do Raga. Idź do Gabaela i przekaż mu dokument, odbierz od niego srebro i zabierz go z sobą na wesele. 3 .4 Ty wiesz bowiem, że ojciec liczy dni, i jeśli pozostanę jeden dzień dłużej, bardzo go zasmucę. Widzisz, co Raguel przysiągł, a ja nie mogę wykroczyć przeciw jego przysiędze». 5 I wyruszył Rafał z czterema sługami i dwoma wielbłądami do Raga w Medii, i zatrzymali się u Gabaela. Potem oddał mu jego dokument i opowiedział mu o Tobiaszu, synu Tobiasza, że poślubił żonę i że zaprasza go na wesele. Wtedy Gabael wstał i w jego obecności zaczął liczyć zapieczętowane worki. I załadowali je. 6 Potem rano wstali razem i przybyli na wesele. Przyszli do Raguela i zastali Tobiasza siedzącego przy stole. A on zerwał się i przywitał go. [Gabael] rozpłakał się i pobłogosławił go, mówiąc mu: «O szlachetny i dobry człowieku, synu męża szlachetnego, dobrego, sprawiedliwego i uczynnego. Niech Pan udzieli tobie i żonie twojej błogosławieństwa niebieskiego, i twemu ojcu, i matce twojej żony! Błogosławiony niech będzie Bóg, że mogę oglądać Tobiasza, który jest tak podobny do mojego krewnego».
Tb, 10, 1-14
Powrót Tobiasza do domu
1 Tymczasem Tobiasz z dnia na dzień liczył, w ile dni syn jego tam zajdzie i za ile powróci. A kiedy dni te przeminęły, a syn jego nie wracał, 2 myślał sobie: może zatrzymano go tam, albo może Gabael umarł i nie ma nikogo, kto by mu oddał srebro? 3 I zaczął się martwić. 4 A jego żona, Anna, rzekła: «Dziecko moje zginęło i już go nie ma między żywymi». I zaczęła płakać i lamentować nad synem swoim, i mówiła: 5 «Biada mi, dziecko moje, że pozwoliłam ci iść, światło moich oczu». 6 A Tobiasz jej odpowiedział: «Cicho, nie martw się, siostro, on jest zdrów. Oni tam mają jakieś przeszkody, a i człowiek, który z nim wyruszył, jest godny zaufania i jest spośród naszych braci. Nie martw się o niego, siostro, on wkrótce wróci». 7 Ale ona mu odpowiedziała: «Zostaw mnie i nie zwódź mnie; dziecko moje zginęło». I wychodziła codziennie, i wpatrywała się w drogę, którą jej syn poszedł, i nie dała się nikomu przekonać. A kiedy zachodziło słońce, wszedłszy do domu, lamentowała i płakała przez całą noc, i nie mogła spać.
8 Gdy minęło czternaście dni uroczystości weselnych, które Raguel przysiągł wyprawić swej córce, przyszedł do niego Tobiasz i oświadczył mu: «Wypuść mnie, bo wiem, że ojciec mój i matka moja tracą wiarę, że mnie jeszcze zobaczą. Teraz więc proszę cię, ojcze, abyś mi pozwolił odejść z powrotem do mego ojca. Ja ci już powiedziałem, w jakim stanie go zostawiłem». 9 A Raguel odpowiedział Tobiaszowi: «Pozostań, dziecko, pozostań jeszcze ze mną! Ja wyślę posłańców do twego ojca, Tobiasza, i oni mu opowiedzą o tobie». A Tobiasz mu odpowiedział: «O nie! Wypuść mnie stąd, proszę cię, [bym wrócił] do mego ojca». 10 Wtedy Raguel wstał, dał Tobiaszowi jego żonę, Sarę, i połowę całego majątku, sługi i służące, woły i owce, osły i wielbłądy, szaty, pieniądze i sprzęty. 11 I tak odesłał ich w zdrowiu. Pożegnał go i rzekł do niego: «Bądź zdrów, dziecko, i w zdrowiu ruszaj w drogę! A Pan niebios niech was wspomaga i żonę twoją, Sarę! Obym ujrzał wasze dzieci, zanim umrę!» 12 I powiedział też do córki swojej, Sary: «Idź do swojego teścia, bo odtąd oni są dla ciebie rodzicami, jak ci, którzy dali ci życie. Idź w pokoju, córko, abym słyszał o tobie dobre wieści, dopóki żyję». Potem pożegnał ich i odprawił. 13 A Edna odezwała się do Tobiasza: «Dziecko i bracie umiłowany, niech Pan zaprowadzi cię do domu i obym ujrzała twoje dzieci, dopóki żyję, i Sary, córki mojej, zanim umrę. Wobec Pana oddaję ci moją córkę w opiekę. Nie zasmucaj jej przez wszystkie dni twojego życia. [Idź] w pokoju, dziecko! Od tej chwili jestem twoją matką, a Sara siostrą. Niech nam się wiedzie jednako dobrze przez wszystkie dni naszego życia!» Ucałowała ich oboje i odprawiła. 14 I odszedł Tobiasz od Raguela zdrów i szczęśliwy, błogosławiąc Pana nieba i ziemi, Króla wszechrzeczy, że tak szczęśliwą dał mu drogę. I rzekł do niego [Raguel]: «Oby ci się udało czcić ich przez wszystkie dni ich życia!»
Tb, 11, 1-19
Syn uzdrawia ślepotę ojca
1 Kiedy przybliżyli się do Kaserin na- przeciwko Niniwy, Rafał powiedział: 2 «Ty wiesz, w jakim stanie zostawiliśmy twego ojca. 3 Wyprzedźmy twoją żonę i przygotujmy dom, do którego idą». 4 I wyruszyli obaj razem. A [Rafał] rzekł do niego: «Weź żółć do ręki!» Pies zaś biegł z tyłu za nim i za Tobiaszem. 5 Tymczasem Anna siedziała przy drodze, wypatrując syna. 6 I spostrzegła go powracającego, i zawołała do jego ojca: «Oto nadchodzi twój syn i człowiek, który poszedł razem z nim». 7 A Rafał rzekł do Tobiasza, zanim ten przybliżył się do ojca: «Wiem, że otworzą mu się oczy. 8 Potrzyj żółcią ryby jego oczy, a lekarstwo wygryzie i ściągnie bielmo z jego oczu; potem twój ojciec przejrzy i zobaczy światło». 9 Anna tymczasem wybiegła, rzuciła się synowi na szyję i zawołała do niego: «Ujrzałam cię, dziecko, teraz już mogę umrzeć», i rozpłakała się. 10 Także Tobiasz [starszy] podniósł się i utykając na nogę, wyszedł do wrót podwórza. 11 Wtedy przystąpił do niego Tobiasz z żółcią ryby w ręku, dmuchnął w jego oczy, dotknął go i rzekł: «Ufaj, ojcze!», nałożył mu lekarstwo i odczekał chwilę. 12 Potem obiema rękami ściągnął [bielmo] z kącików jego oczu. 13 A Tobiasz starszy rzucił mu się na szyję, rozpłakał się i rzekł do niego: «Ujrzałem cię, dziecko, światło moich oczu».
14 I rzekł:
«Niech będzie błogosławiony Bóg!
Niech będzie błogosławione wielkie imię Jego!
Niech będą błogosławieni wszyscy Jego święci aniołowie!
Niech będzie obecne nad nami wielkie imię Jego!
I niech będą błogosławieni wszyscy aniołowie Jego
po wszystkie wieki!
Ponieważ zesłał na mnie plagę,
a oto teraz widzę Tobiasza, mego syna».
15 I wszedł Tobiasz do domu, ciesząc się i wielbiąc Boga na cały głos. Potem Tobiasz opowiedział ojcu, jak szczęśliwie odbył swoją podróż i że przyniósł pieniądze, oraz że wziął za żonę Sarę, córkę Raguela. A oto i ona przybliża się i jest już blisko bramy Niniwy. 16 Potem [Tobiasz starszy], ciesząc się i wielbiąc Boga, wyszedł na spotkanie swej synowej do bramy Niniwy. A mieszkańcy Niniwy zdumieli się, gdy go ujrzeli, jak porusza się i kroczy co sił, nie prowadzony za rękę przez nikogo. Tobiasz zaś obwieszczał im, że Bóg zmiłował się nad nim i otworzył mu oczy. 17 Potem Tobiasz podszedł do Sary, żony swego syna, Tobiasza, pobłogosławił ją i tak do niej przemówił: «Witaj, w zdrowiu przybywająca córko, niech będzie błogosławiony twój Bóg, który przyprowadził cię do nas. Niech będzie błogosławiony twój ojciec i niech będzie błogosławiony Tobiasz, mój syn, i ty bądź błogosławiona, córko! Wejdź do domu swego w zdrowiu, z błogosławieństwem i radością! Wejdź, córko!» 18 Tego dnia nastała wielka radość między wszystkimi Żydami mieszkającymi w Niniwie. 19 I zjawili się u Tobiasza jego bratankowie, Achikar i Nabad, uradowani.
Tb, 12, 1-22
Anioł Rafał ujawnia, kim jest
1 A kiedy skończyło się wesele, Tobiasz zawołał swego syna, Tobiasza, i powiedział do niego: «Dziecko, bacz, aby uiścić zapłatę człowiekowi, który wybrał się z tobą w drogę, i dołożyć mu coś jeszcze do zapłaty». 2 A on mu odpowiedział: «Ojcze, jak wielką mam mu dać zapłatę? Nie poniosę szkody, jeśli dam mu połowę majątku, który on przyniósł ze mną. 3 On mnie przyprowadził w zdrowiu, żonę moją wyzwolił, srebro ze mną przywiózł, a ciebie uleczył. Jaką więc mam mu dać zapłatę?» 4 I rzekł mu Tobiasz: «Sprawiedliwą jest rzeczą, dziecko, żeby on wziął połowę wszystkiego, co miał przy sobie, wracając». 5 Poprosił więc go do siebie i rzekł: «Weź połowę wszystkiego, coś wracając, miał przy sobie, jako swoją zapłatę, i idź do domu zdrów!» 6 Wtedy [Rafał] poprosił ich obu na bok i rzekł do nich: «Uwielbiajcie Boga i wysławiajcie Go przed wszystkimi żyjącymi za dobrodziejstwa, jakie wam wyświadczył, aby było uwielbione i wsławione Jego imię. Rozgłaszajcie wobec wszystkich ludzi słowa Boże, jak na to zasługują, i nie ociągajcie się z wyrażaniem Mu wdzięczności. 7 Ukrywać tajemnice królewskie jest rzeczą piękną, ale godną pochwały jest ujawniać i wysławiać dzieła Boże. Czyńcie dobrze, a zło was nie spotka. 8 Lepsza jest szczera modlitwa i miłosierdzie połączone ze sprawiedliwością aniżeli bogactwo pochodzące z nieprawości. Lepiej jest dawać jałmużnę aniżeli gromadzić złoto. 9 Jałmużna uwalnia od śmierci i oczyszcza z wszelkiego grzechu. Ci, którzy dają jałmużnę, nasycą się życiem. 10 Ci, którzy popełniają grzech i nieprawość, są wrogami własnej duszy. 11 Odkryję przed wami całą prawdę, nie ukrywając niczego. Już was pouczyłem i powiedziałem: Piękną jest rzeczą zachowywać tajemnicę królewską, ale godną wszelkiej pochwały ujawniać dzieła Boże. 12 A teraz: gdy ty i Sara modliliście się, ja przypomniałem wasze błagania przed majestatem Pańskim; tak samo, gdy chowałeś zmarłych. 13 A kiedy nie wahałeś się wstawać i opuszczać swojego posiłku, i iść, by pochować zmarłego, ja zostałem posłany, aby cię wypróbować. 14 Równocześnie posłał mnie Bóg, aby uzdrowić ciebie i twoją synową, Sarę. 15 Ja jestem Rafał, jeden z siedmiu aniołów, którzy stoją w pogotowiu i wchodzą przed majestat Pański». 16 Na to przelękli się obaj, upadli na twarz przed nim i bali się bardzo. 17 I powiedział do nich: «Przestańcie się lękać! Pokój wam! Uwielbiajcie Boga po wszystkie wieki! 18 Gdy byłem z wami, to nie byłem dzięki mojej życzliwości, lecz z woli Boga. Jego uwielbiajcie po wszystkie dni, Jemu śpiewajcie hymny. 19 Patrzyliście, a ja nic nie jadłem; mieliście tylko widzenie. 20 A teraz uwielbiajcie Pana na ziemi i dziękujcie Bogu! Oto ja wstępuję do Tego, który mnie posłał. Opiszcie to wszystko, co was spotkało». I odszedł. 21 Oni podnieśli się, ale żaden nie mógł już go zobaczyć. 22 I wielbili Boga, i śpiewali hymny, i dziękowali Mu za tak wielkie Jego dzieła, że ukazał się im anioł Boży.
Tb, 13, 1-18
Hymn dziękczynny Tobiasza
1 I rzekł [Tobiasz starszy]: 2 «Niech będzie błogosławiony Bóg, który żyje na wieki, i Jego królestwo.
Ponieważ On chłoszcze i okazuje miłosierdzie, posyła do Otchłani pod ziemię i wyprowadza z największej zagłady.
A nie ma nikogo, kto by uszedł Jego ręki.
3 Wysławiajcie Go, synowie Izraela, przed narodami,
ponieważ On was rozproszył między nimi
4 i tam okazywał wam swoją wielkość.
Wynoście Go pochwałami przed wszystkim, co żyje,
ponieważ On jeden jest Panem i Bogiem naszym,
On jeden Ojcem naszym i Bogiem po wszystkie wieki.
5 On wychłoszcze was za wasze nieprawości,
ale zmiłuje się nad wami wszystkimi
[i zgromadzi was] spośród wszystkich narodów,
między którymi zostaliście rozproszeni.
6 A kiedy nawrócicie się do Niego całym sercem
i z całej duszy, aby postępować przed Nim w prawdzie,
wtedy On zwróci się do was
i już nigdy nie zakryje oblicza swego przed wami.
7 Teraz zaś spójrzcie, co On wam wyświadczył,
i dziękujcie Mu pełnym głosem,
błogosławcie Pana sprawiedliwego
i wysławiajcie Króla wieków!
8 Ja zaś wysławiam Go w ziemi mego wygnania
i narodowi grzeszników ukazuję moc i wielkość Jego.
Nawróćcie się, grzesznicy, i postępujcie przed Nim sprawiedliwie,
kto wie, może sobie w was upodoba
i okaże wam miłosierdzie?
9 Uwielbiam Boga mego,
a dusza moja – Króla nieba,
i będzie się radować z majestatu Jego.
10 Niech wszyscy mówią i wysławiają Go w Jeruzalem;
Jeruzalem – miasto święte!
On ześle karę za czyny twych synów
i znowu zmiłuje się nad synami sprawiedliwych.
11 Wysławiaj Pana godnie
i chwal Króla wieków,
aby znów odbudował twój Namiot z radością.
12 Oby rozradował w tobie jeńców
i umiłował w tobie wszystkich nieszczęśliwych
po wszystkie pokolenia, na wieki.
13 Wspaniałe światło promieniować będzie na wszystkie krańce ziemi.
Liczne narody [przyjdą do ciebie] z daleka i mieszkańcy wszystkich krańców ziemi
do świętego twego imienia.
Dary mają w swych rękach
dla Króla nieba.
Całe pokolenia będą cię radowały,
a imię „Wybranej” przejdzie na pokolenia, na wieki.
14 Przeklęci wszyscy,
którzy twardo o tobie się wyrażą,
przeklęci niech będą wszyscy,
którzy cię burzą
i wywracają mury twoje,
i ci wszyscy, którzy wieże twoje obalają
i palą twoje domostwa!
A błogosławieni niech będą na wieki ci wszyscy,
którzy czczą ciebie.
15 Wtedy idź i raduj się z powodu synów sprawiedliwych,
bo wszyscy będą zgromadzeni
i uwielbiać będą Pana wieków.
Szczęśliwi, którzy cię miłują,
i szczęśliwi, którzy się cieszą z twego pokoju.
16 Szczęśliwi wszyscy ci ludzie, którzy się smucą
wszystkimi plagami twymi,
ponieważ w tobie cieszyć się będą
i oglądać wszelką radość twoją na wieki.
Duszo moja, uwielbiaj Pana, wielkiego Króla,
17 ponieważ Jeruzalem będzie odbudowane,
w mieście dom Jego – po wszystkie wieki.
Szczęśliwy będę, jeśli reszta rodu mego
ujrzy twoją chwałę
i uwielbiać będzie Króla nieba.
Bramy Jeruzalem będą odbudowane
z szafiru i ze szmaragdu,
a wszystkie mury twoje z drogich kamieni.
Wieże Jeruzalem będą zbudowane ze złota,
a wały obronne z czystego złota.
Ulice Jeruzalem wyłożone będą
rubinami i kamieniami z Ofiru.
18 Bramy Jeruzalem rozbrzmiewać będą pieśniami wesela,
a wszystkie jej domy zawołają:
Alleluja, niech będzie uwielbiony Bóg Izraela!
A błogosławieni będą błogosławić Imię
święte na wieki i na zawsze».
Tb, 14, 1-15
Dalsze dzieje rodziny Tobiaszów
1 Koniec słów hymnu pochwalnego Tobiasza. 2 Umarł on w pokoju, mając sto dwanaście lat, i pochowano go okazale w Niniwie. A miał sześćdziesiąt dwa lata, kiedy zaniewidział. A po przejrzeniu żył w dobrobycie i dawał jałmużny. Nadal wielbił Boga i oddawał hołd majestatowi Bożemu. 3 A kiedy miał umierać, przywołał swego syna, Tobiasza, i napomniał go, mówiąc: «Synu, wyprowadź stąd twoje dzieci 4 i idź szybko do Medii, ponieważ ja wierzę słowom Boga, które wypowiedział Nahum o Niniwie, że wszystko spełni się i spotka Aszszura i Niniwę, oraz to wszystko, co przepowiedzieli prorocy Izraela, których Bóg posłał, i nic nie będzie ujęte ze wszystkich przepowiedni, wszystko wypełni się w swoim czasie. Ocalenie będzie raczej w Medii aniżeli w Asyrii i Babilonii. Zatem wiem i wierzę, że wszystko, co Bóg powiedział, spełni się, nastąpi i żadne słowo z tych przepowiedni nie zginie. A bracia nasi, którzy mieszkają w ziemi izraelskiej, wszyscy będą rozproszeni i uprowadzeni do niewoli z ich żyznej ziemi. Cały zaś kraj izraelski zamieni się w pustynię, i Samaria, i Jeruzalem będą spustoszone, a dom Boży – w żałobie i pozostanie spalony, do czasu. 5 Wtedy znowu Bóg się zmiłuje nad nimi i znów skieruje ich Bóg do ziemi Izraela; i odbudują znowu dom, wprawdzie nie taki jak pierwszy, aż do chwili, w której wypełni się czas świata. A potem powrócą z niewoli wszyscy i odbudują okazale Jeruzalem, i w niej odbudują dom Boży, tak jak to przepowiedzieli o nim prorocy Izraela. 6 I wszystkie narody na całym świecie nawrócą się, i prawdziwie czcić będą Boga. Odrzucą więc wszyscy swoje bożki [i] tych, którzy ich całkiem wiedli na manowce, a będą uwielbiali Boga wiekuistego w sprawiedliwości. 7 Wszyscy synowie Izraela, którzy ocaleją w tych dniach, wspominać będą Boga w prawdzie i zgromadzą się razem. A przyjdą do Jeruzalem i zamieszkają bezpiecznie na wieki w ziemi Abrahama, która zostanie im dana na nowo. I cieszyć się będą ci, którzy miłują Boga w prawdzie, a popełniający grzech i nieprawość znikną z całej ziemi. 8 .9A teraz, dzieci, przykazuję wam: Służcie Bogu w prawdzie i czyńcie to, co jest miłe przed Jego obliczem. Dzieciom waszym niech będzie nakazane wykonywanie sprawiedliwości i [dawanie] jałmużny. Niech pamiętają o Bogu i wielbią imię Jego w każdej chwili, w prawdzie i całą swą mocą. Teraz ty, dziecko moje, wyjdź z Niniwy i nie zostawaj tu! Od dnia, w którym pochowasz swoją matkę obok mnie, od tego samego dnia nie pozostawaj dłużej w tych okolicach. Widzę bowiem, że jest tu wiele niesprawiedliwości i dokonuje się wiele podstępu, a [ludzie] się nie wstydzą. 10 Popatrz, dziecko, co uczynił Nadab swemu żywicielowi, Achikarowi. Czyż nie został on żywcem strącony na dół, do ziemi? Ale Bóg wynagrodził mu to poniżenie przed obliczem tamtego: Achikar wyszedł na światło, a Nadab poszedł do wiecznych ciemności, ponieważ czyhał na życie Achikara. Ponieważ dawał on jałmużnę, uniknął sideł śmierci, które zastawił na niego Nadab. A Nadab wpadł w sidła śmierci i zgubił samego siebie. 11 Tak teraz, dzieci, patrzcie, jakie skutki sprawia dawanie jałmużny, a jakie popełnianie nieprawości, że mianowicie ona zabija. A oto dusza moja opuszcza mnie». Położono go więc na łóżku, i umarł. Pochowano go okazale. 12 A kiedy umarła jego matka, Tobiasz pochował ją obok swego ojca. Potem wywędrował on sam i jego żona do Medii i zamieszkali w Ekbatanie u swojego teścia, Raguela. 13 A Tobiasz opiekował się nimi ze czcią i pochował ich w Ekbatanie w Medii. I odziedziczył majątek po Raguelu i po swoim ojcu, Tobiaszu. 14 I umarł otoczony czcią w sto siedemnastym roku życia. 15 A przed swoją śmiercią przekonał się na własne oczy o upadku Niniwy i widział jej jeńców prowadzonych przez Achiacharosa, króla Medii. I błogosławił Boga za wszystko, co On uczynił synom Niniwy i Asyrii. I cieszył się przed swoją śmiercią z powodu Niniwy, i uwielbiał Pana Boga na wieki wieków.